Miłość od pierwszego wejrzenia

Czy w nieruchomościach w ogóle można mówić o miłości? Jestem głęboko przekonana, że tak. Nieruchomość jest jak człowiek. Każda jest inna i nietuzinkowa. Nawet domki w zabudowie szeregowej w jakiś sposób różnią się od siebie. Nie ma dwóch takich samych osób, jak i nie ma dwóch takich samych nieruchomości.

Jako specjalista w tej branży wielokrotnie prezentowałam różnego rodzaju nieruchomości. I nawet w przypadku tej samej nieruchomości reakcje oglądających były przeróżne. Jedni byli sceptyczni, inni krytyczni, a jeszcze inni zachwyceni. Jednakże zazwyczaj tylko raz na wiele prezentacji tej samej nieruchomości pojawia się ktoś, kto od momentu przekroczenia jej progu wie, że to jest ta „jedyna”. To jest ogromny przywilej prezentować nieruchomość i obserwować zachwyt i podekscytowanie osoby, która nie tylko ją ogląda, ale pochłania wzrokiem każdy jej najmniejszy element i stara się wyryć ten obraz w pamięci. W takich momentach słowa takie jak: szafa w zabudowie, okno balkonowe, czy blat kuchenny powodują niemalże ekscytację u oglądających.

Klient, który zakochał się w konkretnej nieruchomości to w pewnym sensie „klient idealny”. Jeśli się zakochał to znaczy, że zobaczył jej potencjał i jest gotowy zapłacić dobrą cenę za tę nieruchomość. W takim przypadku zarówno sprzedający, jak i kupujący wygrali los na loterii. Dlaczego? Sprzedający, dlatego, że jego nieruchomość trafi w dobre ręce, a kupujący, dlatego, że znalazł swoje „wymarzone gniazdko”.

Na postawie moich doświadczeń zawodowych wysnułam tezę, że z nieruchomością na zakup jest trochę tak jak z zakochaniem. Na co dzień możemy spotykać wiele osób, ale dopiero ta jedna, jedyna osoba czymś nas zauroczy. Podobnie jest podczas szukania nieruchomości, w której chcielibyśmy zamieszkać. Możemy obejrzeć dziesiątki lokali, ale gdy znajdziemy się w tym właściwym to od razu będziemy to wiedzieli. Moi klienci są świetnym przykładem na to, że można się zakochać w nieruchomości od pierwszego wejrzenia.